Jesień
trwa, o lecie już prawie nie pamiętamy, albo przypomina nam się
nieomal jako dobry sen, który kiedyś się przyśnił, ale nie
jesteśmy już pewni kiedy i gdzie. Nie pamiętamy także o gorączce
przygotowań przed kolejnym sezonem plażowym i stresie, czy
zmieścimy się w strój kąpielowy. To wszystko już za nami, teraz
pozwalamy sobie na dodatkowe kilogramy przez mroźną zimą,
przykrywamy je kolejna warstwą ubrań, by na wiosnę znów zadać
sobie pytanie: jak to się stało, kiedy tak przytyłam/przytyłem? i
rozpocząć kolejny gorączkowy okres odchudzania.
A
wystarczyło by dbać o wagę przez cały rok, aby wiosenne
odchudzanie nas nie dotyczyło. Chciałabym podzielić się
najbardziej przydatnymi i najbardziej rozsądnymi według mnie
wskazówkami. A mianowicie:
- śniadanie to bez wątpienia najważniejszy posiłek dnia. Dzięki niemu nasz organizm dostaje „energetyczny zastrzyk” na resztę dnia. Warto posilić się od samego rana. Na pierwszy rzut oka nie wydaje się to być czynnikiem odchudzającym, ale jeśli nie zjemy śniadania to jest duże prawdopodobieństwo, że nadrobimy „zaległości” w późniejszych częściach dnia np.: objadając się wieczorem - co oczywiście prowadzi do tycia.
- dobrze jest wypić trochę wody mniej więcej pół godziny przed posiłkami– dzięki temu zjemy mniej niż normalnie, bo organizm wyśle do mózgu sygnał, że coś już trawimy.
- starajmy się pić tylko przed i po posiłku – unikajmy picia podczas jedzenia, bo rozcieńczamy soki trawienne.
- jedz częściej i w mniejszych ilościach, a nie dużo i rzadko – regularne (zwłaszcza o stałych porach) jedzenie jest zdrowe, bo dzięki temu regulujemy łaknienie. Dajmy sobie czas na trawienie, nie jedzmy, gdy nie jesteśmy głodni.
Powyższe
możemy spokojnie potraktować jako zdrowe odchudzanie lub po
prostu profilaktykę.
Jednak
najważniejszym czynnikiem odchudzającym jest sport w każdej
postaci – bieganie, pływanie na basenie – po prostu aktywność
fizyczna – a wiosenne zmartwienie „jak schudnąć?” nie
będzie Was dotyczyło.